środa, 24 lipca 2013
Tuż przed oknami
Nie ma co narzekać jakoś to idzie ;) Kontrola była więc niedługo kolejny zastrzyk finansowy :) Jesteśmy już prawie na warstwie gdzie trzeba wyliczać okna :) Drzwi już są w połowie "widoczne" :) aby jak najszybciej do stropu :) Trochę już jestem tym zmęczona i fizycznie i psychicznie. Wczoraj znowu przerzut 2 palet pustaków a do tego ciężki dzień. Nasz kochany rząd wprowadził ustawę o ochronie gruntów rolnych klasy I-III i nie mogę uzyskać decyzji o warunkach zabudowy na działki teściów eh. Ciężko mi było przekazać tak kiepskie wieści. U mnie w "rodzinie" zaraz ja bym była ta zła najgorsza ale u mego męża zrozumieli że to nie ode mnie zależało i jakoś to mężnie przyjęli. Musimy pokombinować co by tu zrobić aby było dobrze..
wtorek, 23 lipca 2013
Troszkę wolno to wszystko idzie
Prawdę mówiąc liczyłam iż przez weekend efekt będzie większy. Zakładałam,że wykorzystamy te 10 palet a tu przez weekend zrobiliśmy kontur domu/zarys ścian na dwa pustaki. Czy to dużo? Mąż mówi że ze mnie zbytnia optymistka,że tak obstawiałam. A ja przez całe życie myślałam,że ze mnie cholerna realistka ;) Dokończyliśmy wrzucać pospółkę. Ja przerzuciłam 6 ton a mąż 8. Teraz taczka i łopata źle mi się kojarzy ;p Przeniosłam też z teściową dwie palety pustaków i off ręce do ziemi. Dalej nie poddaję się i wierze,że do 15 sierpnia ukończymy piętro aż do stropu a raczej parter do stropu ;) Jesteśmy na 3 warstwie potem trzeba obliczać okna gdzie są także troszkę się to wszystko będzie przeciągać w czasie. Grunt, że załatwiałam dziś formalności w banku bo źródełko finansowe wyschło a trzeba robić dalej ale niestety bank też ma czas na szczęście roboty starczy zanim nam łaskawcy sypną groszem. Ja nie wiem co to za analityk takie małe transze wymyślił :/ Przecież inwestor musi dostosować większość prac do warunków atmosferycznych także jak jest pogoda to trzeba robić a nie czekać na środki eh.
piątek, 19 lipca 2013
no i w górę ! ;)
Pustaki zakupione-już wczoraj :) Co prawda tylko część palet bo 10,kolejne przyjdą w poniedziałek 13 palet. Ciężko było się zdecydować,które kupić. Jopek tani ale krzywy co by znowu zaważyło na terminie wykonywanych prac.A do jesieni coraz bliżej. Postanowiliśmy troszkę dołożyć ale mniej się przy tym narobić i nakombinować. Wybraliśmy nowe mniej znane pustaki łotewskiej firmy Lode kerametm 25. Mam tylko nadzieję,że będzie z nich mały odpad i będą w miarę wytrzymałe. Najważniejsze,że na weekend zapowiada się piękna pogoda i wreszcie będziemy szli do góry :)
Jeszcze dziś małe zakupy na jutro typu zaprawa,wapno i nie wiadomo jeszcze co (tu akurat mąż się na tym zna ;). Piach i pustaki są a to najważniejsze ;) Kurcze i kto by pomyślał że człowiek będzie się cieszył jak dziecko jak mu pustaki przywiozą. Radość była i jest mimo,że ogrom jutrzejszej i niedzielnej pracy przeraża.. Radujmy się jednak gdyż piąć się będziemy ku słońcu :)
Jeszcze dziś małe zakupy na jutro typu zaprawa,wapno i nie wiadomo jeszcze co (tu akurat mąż się na tym zna ;). Piach i pustaki są a to najważniejsze ;) Kurcze i kto by pomyślał że człowiek będzie się cieszył jak dziecko jak mu pustaki przywiozą. Radość była i jest mimo,że ogrom jutrzejszej i niedzielnej pracy przeraża.. Radujmy się jednak gdyż piąć się będziemy ku słońcu :)
środa, 17 lipca 2013
Praca wre
Dawno tu nie zaglądałam-ostatni raz widzę dwa miesiące temu.. Otóż dużo się w tym czasie na budowie działo i nie miałam siły ani czasu skrobnąć parę zdań jak nam idzie a idzie nam całkiem całkiem gdyby nie pogoda,która czasami nas zwyczajnie hamuje. Ulewa potrafiła nam zamulić fundamenty i przez uparte deszcze nie pozwalała nam wejść na budowę(glina na działce :/). Na szczęście po uporaniu się z całym tym błotem udało się ruszyć z kopyta. Od kielni uszkodziłam sobie dłoń bolała cały następny tydzień i nie mogłam nic nią chwytać (a to tylko intensywnie spędzony weekend na budowie). Efekty jednak były widoczne gołym okiem-powstała długo oczekiwana ścianka fundamentowa. Potem były inne zabawy typu dysperbit-malowanie nim ścian,stawianie kominów,Styropian,montaż folii kubełkowej,zakładanie rur-drenaż itp. A oto efekty naszej ciężkiej pracy :
W dużej mierze to zasługa mojego zdolnego męża-on jest głównym wykonawcą. Czasem pomaga teściu,dziadek,teściowa lub szwagier od strony męża. Moja rodzina okazała się albo zbyt zajęta albo liczyła na profity z tego tytułu co jest przykre gdyż jak trzeba było to człowiek starał się im pomóc bezinteresownie. Niektórzy próbowali innych chwytów typu niby pomóc przyjeżdżając z dzieckiem i odświętnie ubranym-więc po prostu sobie darowaliśmy.A po komentarzu,że budowa to nie plac zabaw-czuli się urażeni ;D no ręce opadają ! Ci co chcą nam pomóc to towarzysza nam od początku i za to im ogromnie dziękujemy i postaramy się odwdzięczyć a reszta kiedyś też będzie w takiej sytuacji jak My.. niestety do nas nie mają po co w kwestii pomocy dzwonić.. Także własnymi siłami stawiamy swój domek marzeń :) i mimo,ze czasem jest ciężko efekty już widać gołym okiem ;) Dla tych,którzy zdecydowali się sami budować powiem tak: NIE PODDAWAJCIE SIĘ !!
Oczywiście spotkacie się z ogromną zazdrością różnych ludzi i osób "pomagających" i chcących na Was zarobić ale internet to duża kopalnia wiedzy-szukajcie i czytajcie a do wszystkiego dojdziecie sami ;) Droga ciut dłuższa ale satysfakcja ogromna bo nie sztuką jest wybudować dom cudzymi rękami ale sztuką jest dochodzić do wszystkiego samemu :) Pozdrowionka !
A to ja na samym początku pracy ;) jeszcze z uśmiechem na twarzy ;)
W dużej mierze to zasługa mojego zdolnego męża-on jest głównym wykonawcą. Czasem pomaga teściu,dziadek,teściowa lub szwagier od strony męża. Moja rodzina okazała się albo zbyt zajęta albo liczyła na profity z tego tytułu co jest przykre gdyż jak trzeba było to człowiek starał się im pomóc bezinteresownie. Niektórzy próbowali innych chwytów typu niby pomóc przyjeżdżając z dzieckiem i odświętnie ubranym-więc po prostu sobie darowaliśmy.A po komentarzu,że budowa to nie plac zabaw-czuli się urażeni ;D no ręce opadają ! Ci co chcą nam pomóc to towarzysza nam od początku i za to im ogromnie dziękujemy i postaramy się odwdzięczyć a reszta kiedyś też będzie w takiej sytuacji jak My.. niestety do nas nie mają po co w kwestii pomocy dzwonić.. Także własnymi siłami stawiamy swój domek marzeń :) i mimo,ze czasem jest ciężko efekty już widać gołym okiem ;) Dla tych,którzy zdecydowali się sami budować powiem tak: NIE PODDAWAJCIE SIĘ !!
Oczywiście spotkacie się z ogromną zazdrością różnych ludzi i osób "pomagających" i chcących na Was zarobić ale internet to duża kopalnia wiedzy-szukajcie i czytajcie a do wszystkiego dojdziecie sami ;) Droga ciut dłuższa ale satysfakcja ogromna bo nie sztuką jest wybudować dom cudzymi rękami ale sztuką jest dochodzić do wszystkiego samemu :) Pozdrowionka !
A to ja na samym początku pracy ;) jeszcze z uśmiechem na twarzy ;)
Mąż mierzy rury do drenażu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)