niedziela, 29 września 2013

Pracowity weekend

Znowu zrobiły nam się tyły pogodowe.Padało ponad tydzień czasu i znowu budowa poszła w odstawkę. Na szczęście słoneczko zaświeciło nam na ten weekend i pomoc dostaliśmy od teściów i szwagra (oczywiście ze strony mojego męża) i budowa nabrała rozpędu :) Nareszcie widać efekt intensywnego weekendu (już nie tylko czuć jak zawsze ale i widzieć to jest coś ! :)). Jednak więcej osób na budowie to ważna sprawa.We dwójkę jest fajnie ale bardzo mozolnie. Dobra dość pisania ręce bolą i palce też zmęczone(dostały młotkiem :/) trzeba pokazać efekty a nie ;)




w domku zrobiło się zimno :/ Ale efekt miły dla oka. Niestety to nie koniec stropu. Docinka garnków, wiązanie zbrojenia i szalowanie przy schodach i pewnie sporo innych rzeczy,które znając życie wyjdą w praniu ;) Nie zapominając o podpórkach. Oby to szybko poszło bo do zimy coraz bliżej a tu jeszcze ze stropem walczymy.