Plany, marzenia i zmiany..
Każdy gdzieś na dnie swojego serca marzy o jakimś małym domku na peryferiach miasta. Dla niektórych marzenia te niestety nigdy się nie urzeczywistnią pozostając tylko życzeniem nie wypowiedzianym.Muszę przyznać, iż sama nie raz tak właśnie myślałam.. Okazuje się moi drodzy,że jest to spory błąd !!! Cóż jest potrzebne aby to zmienić ???-Pieniądze(pewnie tak),wiara (zapewne też)ale i cholerny upór. To teraz Wam powiem,że do wszystkiego dochodzimy z mężem ciężką pracą własną. Pieniędzy jeszcze nie mamy :D (ale już powiedzmy że załatwione ;)(do oddania w większej gotówce-ale spoko co to dla nas 25 lat ;) wiary jeszcze też nie straciliśmy (aczkolwiek urzędnicy skrupulatnie próbowali ją podkopać) no i upór, który posiadam jest chyba największym wkładem własnym w ten interes ;)
Decyzja o budowie domu wypłynęła właściwie sporo wcześniej jednak brałam ją początkowo jako śmieszne mrzonki i marzenia, które w realnym świecie nie mają prawa bytu. Wraz z partnerem (obecnym już mężem)wynajmowaliśmy mieszkanie(ja brak stałej pracy,on umowy śmieciowe) więc trudno było takie sprawy traktować poważnie. Sytuacja się jednak zmieniła. Postanowiliśmy,że weźmiemy sprawy we własne ręce. Początkowo myśleliśmy o zakupie mieszkania.. Perspektywa spłaty przez 25 lat mieszkania 45m2 w bloku przytłoczyła mnie i wtedy jeszcze narzeczonego strasznie. Postanowiliśmy wziąć ślub cywilny (zamiast kościelnego) i budować dom. Pomysł szaleńczy zwłaszcza,że oszczędności brak. Zmieniła się jednak sytuacja w pracy (dostałam umowę i mąż też już taką normalną). Stwierdziliśmy, że jest to nasze 10 minut w życiu i grzechem jest tego nie wykorzystać. Piszę tu w kontekście "Rodzinki na swoim "(chodzi o kredyt dofinansowany przez Skarb Państwa). Od dnia Naszego ślubu minęło wczoraj pół roku..
Tyle czasu zajęło nam dokładnie załatwianie formalności administracyjnych (pozwolenia,decyzje i sprawy kredytowe).
Dodam tylko,że działkę dostaliśmy od teściów rolną (więc też troszkę z nią zabawy było).
Pisząc ten blog chciałabym uwiecznić swoje odczucia i chociaż w jakimś małym stopniu uchwycić moment....jakiś wycinek tego ważnego w życiu każdego człowieka czasu, kiedy wydaje kosmiczne sumy, swoich ciężko zarobionych pieniędzy aby zapewnić w przyszłości dach nad głową dla siebie i swojej rodziny a także spełnić takie pozornie prozaiczne marzenie o nazwie WŁASNY DOM.
Tak to jest właśnie tak chwila kiedy marzenia małymi kroczkami stają się rzeczywistością.
I o tym właśnie pragnę napisać i powiedzieć to głośno- to właśnie będzie Nasz DOM w POZIOMKACH :):):)