poniedziałek, 11 listopada 2013

Wieńce

Jak zwykle kiedy jest święto trzeba korzystać z wolnego czasu i pogody i działać na maxa.Dziś 11 listopada więc wszyscy w domu i zamiast na jakieś śmieszne pochody wybraliśmy się jak jeden mąż na budowę. Pomoc nieoceniona bo pracy cała masa a we 2 nie mieli byśmy szans aby to ogarnąć. Wieńce to nie lada gratka tym bardziej że beton robiliśmy sami.Zrobienie+wniesienie to masa roboty i czasu. Sam beton do 1 wiaderko wody,15/16 łopat piachu,15/16 żwiru+plastyfikator.Do tego przewieźć do miejsca gdzie można do wiader łopatą przelać i wciągnąć na górę.Generalnie masa pracy.Ręce mam do ziemi bo robiłam zaprawę i przelewałam,wciągnełam ze 2 wiadra i kursowałam w między czasie coś tam podawać i robić.Samo wożenie taczką dawało w barki.W każdym razie udało się i wylaliśmy wieniec przed zmierzchem :)






Jeszcze tylko szczyty z drugiej strony i kominy a potem wchodzi ekipa do dachu jak ją znajdę pierw ;) Ale aby tego dokonać trzeba wciągnąć palete pustaków i 3 palety kominów<oj>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz