Pogoda ostatnimi czasy płatała nam niezłego figla. Tuż po wykopie pod fundamenty ciągle padał deszcz. Non stop odpompowywaliśmy wodę z wykopu a ona zbierała się i zbierała. Ponieważ wykop był w glinie (taka działka)a ona przesiąknięta wodą zaczęła odkształcać się i odpadać co poszarpało nam trochę "ściany wykopu". Syzyfowa praca zaczęła nas nurtować :/ Oglądaliśmy wciąż pogodę na różnych programach i portalach i codziennie się ona różniła.W końcu kiedy wyszło słońce stwierdziliśmy że trzeba zacząć działać na maxa. Pompa w ruch. Słoneczko troszkę wysuszyło działkę i można było na nią wjechać.Mąż oczyścił wykop z błota i wody,podsypał żwirkiem,zabezpieczył zbrojeniem i zamówił beton. W środę już lali namiętnie i oto jest-NASZ FUNDAMENT :))))